Autor / Wiadomość

Wrażenia po Forcie 2008

Konrad
Inkwizytor



Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rydułtowy

PostWysłany: 19 07 08 02:25:17     Temat postu:


za rok to będzie musiało być więcej drużyn lub bardziej liczne bo jednak 16 osób na cały konwent to troszku mało
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: 20 07 08 03:57:47     Temat postu:


Jako "Żołnierz fortowy" wydaje mi się że spora część z gry głównej mnie ominęła, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Bo wydaje mi się że nikt nie bawił się tak świetnie jak MY w Forcie dzięki Kapitanowi "Pionie" i Sierżantowi "Garcii" w szczególności temu drugiemu Razz
Co się działo w Forcie? Jak chcesz wiedzieć to musisz się zapisać za rok Very Happy ale ludzie z którymi miałem zaszczyt przebywać byli niesamowici od dwóch wcześniej wymienionych przez szeregowego Duda kończąc na walecznym szkocie Davidzie Very HappyVery Happy
Wielgachny ukłon w stronę organizatorów za serce włożone w przygotowania całego konwentu oraz klimat jaki udało się mi stworzyć. Kiedy tak staliśmy w mieście przed odparciem ataku chaosu w pewnej chwili czułem się jakby naprawdę za chwilę orki i demony miały wbiec do miasta, a i byłem na trzeźwo Very Happy
No i na koniec ludzie: dawno nie miałem okazji widzieć tak wielu pozytywnie zakręconych ludzi w jednym miejscu ogólnie jestem bardzo zadowolony i wydaje mi się że przejechane 500km było warte zachodu.
Pozdro dla wszystkich Ślązaków najdziwniejszych i najlepszych ludzi w Polsce Very HappyRazz
Felix
Goblin



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 20 07 08 03:58:44     Temat postu:


Jako "Żołnierz fortowy" wydaje mi się że spora część z gry głównej mnie ominęła, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Bo wydaje mi się że nikt nie bawił się tak świetnie jak MY w Forcie dzięki Kapitanowi "Pionie" i Sierżantowi "Garcii" w szczególności temu drugiemu Razz
Co się działo w Forcie? Jak chcesz wiedzieć to musisz się zapisać za rok Very Happy ale ludzie z którymi miałem zaszczyt przebywać byli niesamowici od dwóch wcześniej wymienionych przez szeregowego Duda kończąc na walecznym szkocie Davidzie Very HappyVery Happy
Wielgachny ukłon w stronę organizatorów za serce włożone w przygotowania całego konwentu oraz klimat jaki udało się mi stworzyć. Kiedy tak staliśmy w mieście przed odparciem ataku chaosu w pewnej chwili czułem się jakby naprawdę za chwilę orki i demony miały wbiec do miasta, a i byłem na trzeźwo Very Happy
No i na koniec ludzie: dawno nie miałem okazji widzieć tak wielu pozytywnie zakręconych ludzi w jednym miejscu ogólnie jestem bardzo zadowolony i wydaje mi się że przejechane 500km było warte zachodu.
Pozdro dla wszystkich Ślązaków najdziwniejszych i najlepszych ludzi w Polsce Very HappyRazz
Zobacz profil autora
Helgrind
Goblin



Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 20 07 08 03:41:53     Temat postu:


Jako "człowiek lasu" powiem tak : przez większość czasu wyglądało to tak jakbyśmy byli na osobnym LARPie - questy, przygotowania, budowa - ogółem bardzo fajna zabawa, ale kompletnie nie mieliśmy styczności z chaosem (zupełnie praktycznie), fortem (może co nieco), i miastem (od czasu do czasu ktoś tam chodził i wieści przynosił, ale to tylko parę osób) - więc myślę, że nasze konwentowe zadanie wykonaliśmy idealnie - nikt nas nie zaatakował (co prawda gobliny nas znalazły, ale zaraz uciekłyVery Happy), przetrwaliśmy, jako wyrzutki nie ingerowaliśmy w sprawy miasta zbytnio, i przygotowaliśmy się do pokonania potwornie niszczycielskiego chaosu z demonem na czele Wink Dopiero w ostatni dzień można powiedzieć poczuliśmy się związania z resztą, i po wykonaniu dziesiątek mikstur (ukłony dla Arcyalchemika i Głównej Alchemiczki Wink ) i rytuałów ruszyliśmy, aby ratować to nieszczęsne miasto ;] (dopiero teraz dochodzę do wniosku, że krzyki które przez 3 dni słyszeliśmy to nie były jęki miastowych tylko chaosu Very Happy ). Po drodze zniszczyliśmy kopalnie przerażającego zła, i ruszyliśmy ratować miasto. Myślę, że każdy, a co najmniej większość z nas spodziewała się zastać siły chaosu pustoszące świątynie i gildie, panoszące się po placu, a tu Szok! Bach! Nic! Zło pokonane, i świętować mamy. W tym momencie chyba przez większość Ludzi Lasu przemówił gracz chcący sobie powalczyć, i wykorzystać to co przygotowywaliśmy przez 3 dni, toteż zaraz podniosły się okrzyki, żeby spalić, zniszczyć i zrównać z ziemią miasto Very Happy Jednak nasz wódz się pogodził (po jakże widowiskowej potyczce Wink ) i suma sumarum przyłączyliśmy się do świętowania Smile
O ludziach nie będę się rozpisywał, bo jacy byli wspaniali zostało już napisane Smile
Fabuła - poboczne questy, zbieranie jedzenia i składników w lesie - super pomysł!
Ale na przyszły rok dla ludzi lasu proponuje zrobić jakiś dodatkowy duży quest tak na drugi dzień, bo jednak część osób dość znacznie się nudziła...
Organizacja - było fajnie i to powinno wystarczyć Wink
MG - ogólna duża swoboda dana graczom do tworzenia wszelkich różności, wymyślania i angażowania się - to było naprawdę było dobre! i wielka pochwała dla was! ( i niech ktoś nie mówi, że z tymi buffami to była przesada, każda ze stron została podbuffowana, miasto może najbardziej, bo u nas jednak nikt nie miał 6 + paraliż, ale 4 było całkiem sporo chyba, a i chaos poprzez spaczenie młota przecież zyskał (magia x2 choćby) ).
I jeszcze - ogromne brawa dla Randy'iego! - z nim miałem najwięcej do czynienia, a mogę śmiało powiedzieć, że jako MG jest świetny. Pamiętacie ten klimat w wiosce 1 dnia, jak Randy przyszedł i opowiadał w blasku świec? No! On taki klimat potrafił wytworzyć w okół siebie przez cały czas! I chwała mu za to Smile Dzięki Randy - gra z Tobą to czysta przyjemność Wink

*
A i jeszcze - fajny motyw był, jak ja wraz z Inkwizytorem i Szafirem poszliśmy szukać kamienia, i natknęliśmy się na gobliny, a ostatecznie na chaos. Ja pobiegłem na gobliny zabawić się, a Inkwizytor z Szafirem szli za mną. Gobliny uciekły do kumpli z chaosu i ich popleczników (czy jakoś tak), no tak uprzejmie konwersujemy, Aker się powili zbliża, gdy nagle zza górki wychodzi Inkwizytor, i w tym momencie : "O, K*RWA! INKWIZYCJA!" Very Happy I tyle żeśmy ich widzieli Very Happy

Nie męczę dłużej - do zobaczenia za rok! Wink
Zobacz profil autora
Wymiatashi
Ork



Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 21 07 08 10:54:22     Temat postu:


To chyba nawet ja krzyknalem xD
Nawet nie wiecie jak chaos sie tej wody swieconej bal xD
Zobacz profil autora
Konrad
Inkwizytor



Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rydułtowy

PostWysłany: 21 07 08 11:09:45     Temat postu:


a my mieliśmy cały 5 l baniak xD gdybyście przyszli do nas było by zabawnie ^^'

no ale wybraliście miasto Razz
Zobacz profil autora
Crono
Goblin



Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jastrzębie Zdrój

PostWysłany: 23 07 08 12:45:13     Temat postu:


I szczerze zalujemy ; d Juz wolalbym sie bawic w smingus dyngus wodą swiecona niz w walke w miescie XD
Zobacz profil autora
Krauch
Chłop



Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: 14 08 08 01:15:53     Temat postu:


Ja też spisałem co mi się nasunęło. Są to spostrzeżenia osoby która uczestniczyła kilkakrotnie w dużych polskich LARPach i jest organizatorem konwentu Grojkon:
Gracze jedli i pili z kompletnie nieklimatycznych naczyń i takimi też sztućcami. Posiadanie takowych powinno być egzekwowane przy ocenie kostiumów i w trakcie zabawy. Niemniej, możliwość nabycia prawdziwego jedzenia za fabularna walutę to rewelacja.
Naprawdę efektowna była artyleria na petardy i goblińskie tratwy. Żałuję, że nie miały jakiegokolwiek scenariuszowego znaczenia. Bardzo podobał mi się fort i malownicze stawy obok.

Teraz parę słów o tym co mi się nie podobało:
Główny teren gry , czyli „Kaczana” z przyległościami to słabe miejsce na grę. Tamtejsze latarnie, place zabaw i Zoo wcale nie przywodzą mi na myśl Starego Świata. Było też dużo „trolli” (osób postronnych).
Opóźnienia były po prostu straszne. Proponuję przesunąć początek gry na godziny ranne, a ewentualne inne atrakcje- na wieczór. Część prelekcji robiła wrażenie nieprzygotowanych. Ucieszyłbym się z odrobiny drewna opałowego, ognisko koło obozu jest dużo fajniejsze niż elektrycznie oświetlony placyk.
Nie było atestu otulinek. Każda sztuka powinna być dokładnie sprawdzona i oznakowana nalepką, lub odrzucona. Widziałem takie „bezpieczniaki”, którymi najchętniej zabiłbym właścicieli.
Jestem absolutnie przeciwny spożywaniu alkoholu przed i w trakcie LARPa. Zwłaszcza w połączeniu z brakiem atestu broni to najprostszy sposób do zrobienia graczom dużej krzywdy.
Na grze kompletnie się nie czuło klimatu Starego Świata. Dowolna ilość ekwipunku dostępna dla graczy nie odzwierciedla realiów. Na starcie było za dużo punktów, wskrzeszania nie powinno być wcale, a trzy magiczne przedmioty na cały LARP to powinno być bardzo dużo. Przygotowania do rozgromienia Chaosu- parodia. Ponury świat niebezpiecznych przygód? To było D&D.
Mechanika była zmieniana za pięć dwunasta. Złota zasada jest taka, że zamieszcza się wersję ostateczną i już nic nie zmienia. Do tego były rozbieżności między oficjalną mechaniką a kreatorem postaci.
W informatorze nie było mechaniki, która jest dużo ważniejsza od historii minionych edycji. Z zasad wyciąłbym wszelkie rzuty monetą. To nie jest „papierowy” RPG, na to nie ma czasu. Miejscami zasady były zbyt skomplikowana- odporności na odporności oferowane przez pewne artefakty, to przegięcie. Niezbyt podobają mi się umiejętności, wykupywane do kilkakrotnego użycia. Nawet uczciwemu graczowi czasami trudno kontrolować samego siebie- Zaraz, czy jeszcze mam „ogłuszenie”? Jest to zresztą nierealistyczne. Czy po morderstwie zabójca nagle zapomina jak zabijać?
Brak drzwi w kabinie toalety, byle jaki prysznic, o włączenie wody trzeba było prosić orga. Tego nawet nie będę komentował.
Na polu namiotowym nie było ujęcia wody, nie mówiąc już o polowej „rynnie” do mycia. Na razie nie słyszałem o kradzieżach, ale być może warto pomyśleć o wartach w obozowisku. Nikt nie egzekwował noszenia identyfikatora, na teren imprezy każdy mógł wejść. Czyżby okolica była aż tak spokojna?
Paski życia, jeśli już stosować taką mechanikę, trzeba wyciąć przed imprezą. Wykonuje się to z folii samoprzylepnej. Wszystkie papiery muszą być wydrukowane zawczasu i posegregowane, drukarki są awaryjne. Konieczność powtarzania całej akredytacji to już była przesada.
Rekwizyty nie wracały po grze do właścicieli. Teoretycznie miały być odnoszone do baru, ale nie wszyscy gracze o tym wiedzieli, a obsługa była zajęta wydawaniem posiłków. Ja sam znalazłem zagubiony rekwizyt tylko dlatego, że wystawał z kieszeni znalazcy.
Potrzebna jest tablica ogłoszeniowa, nowinki muszą być okrzykiwane także na polu namiotowym. Jeśli orgowie mają za słabe gardło, to przez megafon.
Za kostiumy zbyt łatwo było dostać maksymalne noty. Dużo sportowego obuwia.
Płaszczy nie szyje się z prześcieradeł, tylko z ciężkiej wełny lub bawełny. Szczególnie słabo wypadła frakcja Chaosu. Ten dziób który kołysał się przy każdym kroku Kosmy, był po prostu koszmarny.
Scenariusz: frakcja ludzi lasu sprawiała wrażenie jakby nie była w ogóle ujęta; Jakby nie przewidziano żadnych interakcji z innymi grupami. Pojawił się wysłannik handlowy Gildii Inżynierów, ale nie było postaci z konkurencyjna ofertą (choć oferta była). Mówiono mi, że święty młot zniszczono przy pomocy spaczenia wyrzuconego w eksplozji kopalni. To jakaś bzdura. Gorwin podłożył ładunki w taki sposób, żeby zapobiec jego dobyciu. Nikt mi nie wmówi, że krasnolud z Gildii mógł popełnić taki błąd. Strasznie sztuczne było pozafabularne odbicie fortu z rąk Chaosu.
Odczułem niedostatek MG w momencie, gdy musiałem dłuższy czas czekać z ekipą na kogoś kto wskażę mi położenie kopalni. Nie podoba mi się, że funkcjonowali jako bogowie. To nie taki Świat, żeby bogowie byli obecni przy poczynaniach śmiertelników.

Spotkałem postać człowieka który mówił w khazalid. Jeśli dobrze pamiętam, to krasnoludy strzegą swojego języka przed obcymi rasami. Trzeciego dnia imprezy miałem postać kislevczyka który słabo mówił w reikspiel. Wyszło całkiem ciekawie. Proponuję przewidzieć w kolejnym scenariuszu parę takich, żeby przybrało na wartości zaklęcie „dar języków” i znajomość pozaimperialnych narzeczy. Trzeba wtedy jednak uczulić graczy, żeby stylizowali swoją mowę, zamiast krzyczeć: „Ty mnie rozumiesz, bo jestem z Kislevu!” (autentyk).
Przyznawanie PD co rano to zły pomysł, bo zajmuje zbyt wiele czasu i nie może być sprawiedliwe, na LARPie to niemożliwe. Jeśli dobrze zrozumiałem mojego MG, gracze byli nimi honorowani za postępy w realizacji swoich misji. Fatalne podejście. Wyróżniać należy za to co tworzy klimat gry, czyli za efektowną grę aktorską. Nie myślę tu nawet koniecznie o nagrodach rzeczowych, ale o publicznym docenieniu najlepszych graczy i ujęciu ich działań w podsumowaniu gry.
Nie przypominam sobie żeby pod koniec imprezy wystawiono pudło na wydane ankiety.
Teraz najważniejsze. Wszystkie te zagadnienia Orkon przerabiał już siedemnaście razy. Warto czerpać z doświadczeń starszych imprez.
Zobacz profil autora
KiciaK
Baba Jah



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: 14 08 08 10:42:17     Temat postu:


Tegoroczny Fort to pierwszy konwent organizowany w Rogowie dla szerszej publiki. Wiele pewnie sie zmieni i to na lepsze.

Jak napisales-bledy, ale sa one po to by sie uczyc. Wink

AOgolem nie bylo zle. Mi sie podobalo Smile
Zobacz profil autora
Narius
Administrator



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rogów

PostWysłany: 18 08 08 06:17:53     Temat postu:


Dzięki wielkie za informacje co wam się podobało i nie podobało. Ale tak jak pisał Kiciak dopiero zaczynamy i musimy sporo się jeszcze nauczyć. Jest masę rzeczy do poprawienia ale się nie zniechęcamy. Mamy cały rok na wprowadzenie i przedyskutowanie poprawek więc w przyszłym roku na pewno będzie lepiej.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: 28 08 08 11:51:53     Temat postu:


Drogi Krauch-u a ja mam pytanie czy to wszystko o czym piszesz jest na Grojkonie??hmmm? Lub Orkonie??

Łatwo wymagać od innych co??

Dzięki za rzetelny opis naszej Imprezy
pozdro

Wink
Krauch
Chłop



Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: 29 08 08 01:32:43     Temat postu:


Grojkon to konwent ogólnotematyczny, a nie LARP, stąd trudno je porównywać. Wspomniałem o nim żeby zaznaczyć, że mam trochę obycia organizatorskiego w ogóle. Kolejna edycja w kwietniu, zapraszam do Bielska-Białej.

Fort porównywałem właśnie z Orkonem, tak jak zaznaczyłem na końcu. Lwiej części tych niedociągnięć, organizacyjnych i innych, udaje się tam uniknąć.
Zobacz profil autora
Brethil
Roman G.



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kudowa Zdrój

PostWysłany: 01 09 08 10:30:23     Temat postu:


Hmm... Drogi Gościu. Może ani Grojkon, ani Orkon nie są w 100% idealne, bo to niemożliwe, ale w pewnych sprawach organizatowrzy tamtych imprez mają wieksze doświadczenie i tutaj właśnie jeden z takich organizatorów podzielił sie swoimi spostrzeżeniami, aby w przyszlości na Forcie bylo mniej niedociągnięć. Więc nie koniecznie musisz na niego naskakiwać. I... dobrze byloby się podpisać.
Zobacz profil autora
KiciaK
Baba Jah



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: 01 09 08 11:27:17     Temat postu:


Bez slow...

, przeciez kazdy juz chyba napisal z organizatorow, ze na wymienione rzeczy bedzie postawiony nacisk i nie wiem o co dalsza gadka. Nie wiem jak inne konwenty, ale Orkon ma spora juz tradycje, a Fotr to nowe dzielo, wiec nie ma co porownywac. Doswiadczenie oraz przy tak duzym nakladzie funduszy to nawet mozna wynajac ludzi do latania niedoiagniec...

Prosilbym, o jawne pisanie postow, aby mozna bylo sie wzajemnie konfrontowac.


Inna sprawa. Nie jestem organizatorem, totez ich troche nie potrafie zrozumiec, moze maja swoje powody, ale warto zebym to napisal.
Na stronce Fortu widnieje inny partnerski konwent, jednak to chyba tylko dobra mina. Ludzie ,ktorzy zachwalali swoj wlasny konwent podczas gry, byli nachalni i nagminnie skandowali wyzszosc wlasnej organizacji i przedsiewziecia. Jednym w wielu, moze byc przyklad wykrzykiwana, gdy mistrz gry zakancza gre z powodu poznej pory, ze konwent jest zjebany i trzeba przyjechac na konwent <nazwa> bo tam sie gra przez cala noc. Gadanie ciegle, ze na <nazwa> jest tak, albo tak, taki i jeszcze tak...nie ma nic wspolnego z partnerstwem.
Wg mnie organizatorzy powinni dyskretnie wymieniac sie spostrzezeniami i razem szlifowac to co nie jest doskonale. Nikt nie posiada monopolu na tego typu zabawy, a takie zachowanie swiadczy wylacznie o braku szacunku i wychowania moralnego. Na miejscu fortowcow zastanowil bym sie nad dalsza wspolpraca, bo to zadna wspolpraca, a wylacznie wtykanie sobie kija w oko.

Swoja droga wysluchalem sprawozdania osoby bedacej na tym konwecie i wiem ze rowniez troche brakuje do doskonalosci.

Zobacz profil autora
Kwi4tek
Baba Jah



Dołączył: 18 Cze 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zza krzoka

PostWysłany: 02 09 08 12:32:26     Temat postu:


Wszystkie krytyczne uwagi są dla nas bardzo cenne ,
(pomijając niektóre poprostu śmieszne , a później zamieniające się w wesołe anegdotki na spotkaniach organizacyjnych)
nie pójdą w las :]

Jesteśmy ludźmi potrafiącymi się uczyć na własnych błędach i na pewno część wskazówek się przyda.

Zapewniam że fort 2009 będzie bogatszy i mądrzejszy o to czego zabrakło.

Jeśli macie jakieś ciekawe spostrzeżenia tą są jak najbardziej mile widziane
Ale podejdźcie do swoich postów tak samo krytycznie jak do nas;)

Dziękuję za uwagę Twisted Evil
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny

 


Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach